Wiele się o tym mówi i to od lat. Poza ekonomicznym stylem jazdy, przy egzaminach dla nowych kierowców, od pewnego czasu wprowadzono też kryterium ekologicznej jazdy. Skupmy się jednak na tym pierwszym określeniu. Najkrócej mówiąc, ekonomia jazdy polega na tym, by móc w możliwie najkrótszym czasie pokonać konkretną trasę z punktu A do B, mając jednocześnie na uwadze to, by zachować bezpieczeństwo, oszczędzić też paliwo, silnik i – co równie ważne – środowisko. Wie to większość kierowców, przynajmniej tak deklarują. A jak się to przedstawia, gdy już mielibyśmy wykazać się umiejętnością ekonomicznej jazdy w praktyce, w warunkach drogowych?
Pierwszy krok – ruszanie z miejsca
Gdy tylko uruchomimy auto, warto od razu ruszyć. Silnik w naszym pojeździe wówczas będzie w stanie rozgrzać się szybciej niż podczas postoju. Gdy już stoimy, warto przekręcić kluczyk w stacyjce i wyłączyć silnik. W sumie taki bezruch, każda jego sekunda, będzie powodowała stratę paliwa, tak samo jak zbyt długa jazda na jednym biegu, w szczególności mowa tutaj o 1 i 2 biegu.
Warto pilnować prędkości
Gd jedziemy sobie konkretną, dłuższą trasą, zalecenia dotyczące optymalnej prędkości jazdy, wahają się w przedziale od 90 do 120 kilometrów na godzinę. Gdy przyspieszamy już o kolejne kilometry, w przedziale 120-140 kilometrów, poziom zużycia paliwa wzrasta u nas o około 20-25%. gdy jeździmy w warunkach miejskich jest nieco inaczej, wiadomo – między innymi ze względu na przepisy. Poza tym, mamy też do czynienia z większym natężeniem ruchu i wieloma innymi czynnikami, które ostatecznie warunkują styl poruszania się danym pojazdem. W warunkach ruchu miejskiego, ekonomiczną jest wartość prędkości na poziomie przepisowym. Czyli 50-60 kilometrów na godzinę. Tylko, że w praktyce, gdy poruszamy się po zatłoczonych obszarach, z dużym natężeniem ruchu, trudno będzie ją rzeczywiście osiągnąć. Jednak należy pamiętać, że prędkość to absolutnie ni jedyny czynnik, który wpływa na poziom spalania. Bardzo istotne jest to, by nawet jadąc na najwyższym biegu, kategorycznie uniknąć pracy silnika na najwyższych obrotach, bo mogłoby to być bardzo niebezpieczne dla kondycji całego auta, w szczególności podzespołów, które odpowiadają za pracę silnika.
Jazda w trybie stałym
Gdy mówimy o jeździe ze stałą prędkością, najsensowniej brzmi to w kontekście miejsc, które mają dobrze rozwiniętą infrastrukturę drogową i nie brak w nich autostrad. W Polsce z autostradami powiedzmy sobie szczerze, szału nie ma, jednak to wcale nie oznacza, że jesteśmy w jakikolwiek sposób dyskryminowani jeśli chodzi o warunki drogowe do jazdy ze stałą prędkością. Lepsze trasy poza terenami miejskimi stwarzają nam takie warunki i to w dosyć prosty sposób. Jeżeli pokonujemy odcinek drogi pełen wzniesień, warto zapamiętać jedną rzecz. Podczas zjazdu warto utrzymać taką prędkość, która pozwoli na osiągnięcie największego rozpędu jeszcze przed wjazdem na kolejne wzniesienie. Gdy przemierzamy wielokilometrowe odcinki drogi ze stałą prędkością 90-120 km/h – naprawdę sporo zaoszczędzamy. Chodzi nie tylko o czas, ale też o nasze nerwy, no i oczywiście paliwo. Warto mieć te wskazówki na uwadze i przede wszystkim, stale pracować nad rozwijaniem umiejętności ekonomicznego trybu jazdy samochodem.